Artykuły

  • Wydrukuj
  • 21 kwietnia 2020
  • 25 kwietnia 2020

Gambrinus pierwszą gastronomiczną ofiarą koronawirusa w Tychach

O koronawirusie, zakażeniach i śmierci przez niego spowodowanej wszyscy czytamy, słuchamy i oglądamy aż nadto. Groźny wirus zamknął nas w domach, odciął od świata. Nie możemy normalnie wyjść do sklepu, kina czy też spotkać się z przyjaciółmi w pubie. To wszystko powoduje, że jest to także trudny czas dla biznesu. Wczoraj dotarła do nas informacja, że założony siedem lat temu - pierwszy w Tychach - multitap Gambrinus zamyka się w związku z obecną sytuacją.

Gambrinus
Gambrinus w Tychach


Zapytaliśmy Krzysztofa, jednego ze współwłaścicieli knajpy, czym podyktowana jest ta decyzja. - Nasze lokale zostały zamknięte z dnia na dzień. Ze względu na rodzaj prowadzonej przez nas działalności przychody naszej firmy wynoszą okrągłe zero. Prywatna firma, u której wynajmujemy lokal, nie jest skłonna do jakiejkolwiek obniżki czynszu (jest to jedna ze składowych, które miesięcznie uiszczamy w ramach umowy) - tłumaczy.

- Jesteśmy w stanie przetrzymać z opłatami miesiąc, dwa, ale nie dłużej. Nic nie wskazuje na to, żeby nasza branża mogła wrócić do normalności w najbliższym czasie. Politycy przebąkują o lipcu, sierpniu. To 4-5 miesięcy bez przychodu, z przeterminowanym towarem, z opłatami. Nie do wytrzymania. Nie wiadomo też jak będzie wyglądał rynek, gdy władze zdecydują się całkowicie odmrozić gospodarkę. Czy ludzie będą się chcieli spotykać w zatłoczonych pubach? Nie wiemy. Czy ich będzie na to stać? Nie wiemy. Stąd też decyzja o zamknięciu Gambrinusa i walka o przetrwanie Wielokranu i powstałego w zeszłym roku ogródka Tankownia na Baczu - dodaje drugi współwłaściciel, Michał.

Wielokran
Wielokran


W jaki sposób przedsiębiorcy planują ratować wspomniane lokale? - Zależy nam, żeby nie zwalniać naszych pracowników. Znacie ich na pewno. Są świetni w tym, co robią, a my nie chcemy ich zostawić na lodzie. Najdłużej jak to możliwe - odpowiada nam Krzysztof.

- Uruchomiliśmy zrzutkę, w której nasi Klienci mogą nabyć kupony do wykorzystania w lokalu po tym, jak sytuacja wróci do normy. Nie liczymy na wiele, to tylko próba utrzymania płynności i pomoc w utrzymaniu zatrudnienia. Kiedy wszystko wróci do normy, musimy też zatowarować się, bo aktualne zapasy towaru za miesiąc, dwa pójdą, niestety, do kanału? - dodaje Michał.

Maria Janosz / tychy.info

© 2009 - 2024 pless intermedia. Wszelkie prawa zastrzeżone.